PREZYDENCKI PROJEKT USTAWY przywraca praworządność?
W czwartek (19 maja) sejmowa Komisja Sprawiedliwości wznowiła prace nad prezydenckim projektem ustawy, który ma umożliwić wypłatę środków z unijnego Funduszu Odbudowy. Co do ostatecznego porozumienia w tej sprawie miało dojść dzień wcześniej podczas narady w siedzibie PiS.
W naradzie brały udział nie tylko władze Prawa i Sprawiedliwości oraz Solidarnej Polski, ale także mniejsi, polityczni sojusznicy rządu związani z Adamem Bielanem, Marcinem Ociepą oraz Pawłem Kukizem.
Gwarantują oni Zjednoczonej Prawicy większość w Sejmie oraz pewność uchwalenia ustawy o likwidacji Izby Dyscyplinarnej.
PiS zgodziło się na część zmian zaproponowanych przez frakcję Zbigniewa Ziobro, jednak dokładna ich treść uzgadniana jest z urzędnikami z Kancelarii Prezydenta.
PIS chce, by przepisy, nad którymi pracowała sejmowa Komisja Sprawiedliwości, zostały przyjęte już w przyszłym tygodniu (25-26 maja) na kolejnym posiedzeniu Sejmu. To z kolei ma oznaczać odblokowanie unijnych funduszy dla Polski – twierdzą politycy Zjednoczonej Prawicy, ponieważ zostanie spełniony podstawowy warunek przywrócenia praworządności w Polsce.
Jest jednak pewne ale…
Projekt prezydenta zakłada przede wszystkim likwidację Izby Dyscyplinarnej SN; sędziowie, którzy w niej orzekają, mieliby możliwość przejścia do innej izby lub w stan spoczynku.
W SN miałaby zostać utworzona Izba Odpowiedzialności Zawodowej. Spośród wszystkich sędziów SN, z wyjątkiem m.in. prezesów izb SN, miałyby być wylosowane 33 osoby, spośród których prezydent wybierać ma na pięcioletnią kadencję 11 sędziów do składu Izby Odpowiedzialności Zawodowej.
To jak w końcu ma wyglądać przywrócenie niezawisłości sądów? Likwidujemy jeden organ, którego działanie jest już jasne dla Unii Europejskiej i zastępuje go innym, którego Unia jeszcze nie poznała?
W naszym przekonaniu nadal ma to wpływ na reguły praworządności.
I ten miliard kar, który przecież Polska (a nie rząd) musi zapłacić za zwłokę w przywracaniu praworządności. Polska, czyli my – obywatele.